Lata minęły, a ty ciągle jesteś pod wrażeniem najpiękniejszej z twoich podróży – podróży do Prowansji. Nic nie zatarło wspomnień – słońca, zapachu lawendy i poczucia, że czas się zatrzymał. A może dopiero marzysz o takiej podróży? Niestety. Pora nie ta, pogoda nie taka, zaś twój szef – pracoholik – absolutnie nie ma zamiaru dać ci urlopu…
Co możesz zrobić, jak przywołać w swoim domu klimaty południa?
Z pewnością najlepszym lekarstwem na zimową depresję będą meble prowansalskie – przynajmniej w jednym pomieszczeniu twojego domu czy mieszkania.
Zakładam, że możesz poświęcić na meblową rewolucję sporo pieniędzy albo – znacznie mniej pieniędzy ale baaardzo dużo czasu. Jeżeli żadne z tych rozwiązań nie wchodzi w grę – pozostają ci dodatki w stylu prowansalskim.Od czegoś trzeba zacząć. Ktoś mądry powiedział, że nawet najdalsza podróż zaczyna się od pierwszego kroku…
Zakładam jednak optymistycznie, że na dodatkach skończysz. W tej chwili, na początku zakupowego szaleństwa, najważniejsze dla ciebie są meble.
A jakież są te meble prowansalskie? Z pewnością nie będą to meble zamawiane na wymiar. Muszą być drewniane. Na przykład stare, zniszczone, chociażby wyszperane na internetowej aukcji czy na pchlim targu, co – jak dla mnie – jest znacznie większą przyjemnością! Muszą mieć duszę, jak wszystkie fajne starocie i muszą wyglądać tak, jakby w twoim domu stały przynajmniej od kilkudziesięciu lat.
Możesz je, rzecz jasna, trochę odświeżyć. Pomalować na biało,
poprzecierać, postarzyć – jeśli nie widać po nich specjalnie upływu lat. Może być biel leciutko muśnięta liliowym, seledynowym czy błękitnym odcieniem. Tak prawie niedostrzegalnie. Ale polecałabym raczej – jeśli nie standardową biel – odcienie ecru czy szarości, delikatne jak mgiełka.
Dlaczego, zapytasz? Ponieważ, poza bielą, są to barwy neutralne. Nigdy ci się nie znudzą, nie opatrzą. A co najważniejsze – pasują do nich dodatki praktycznie w każdym kolorze. Przede wszystkim dodatki naturalne. Jakie na przykład? Bawełniane i lniane, nawet leciutko postrzępione tkaniny. Świecznik z kutego żelaza. Stara, metalowa waga. Ceramiczna misa na owoce.
Meble prowansalskie są generalnie proste, ale zupełnie inaczej niż skandynawskie. Na ogół nie są lekkie. Raczej solidne. Takie, które przetrwają więcej niż jedno pokolenie. Delikatności dodają im przeszklenia – witryn, kredensów – a także delikatne motywy kwiatowe czy roślinne, które wycyzelowała ręka mistrza.
Dobrze ci radzę: nie kupuj wszystkich mebli od razu. Niech w twoim domu pojawiają się stopniowo, powoli. Oczywiście, jeśli jesteś człowiekiem cierpliwym i nie masz poczucia tymczasowości w niekompletnie urządzonym domu, mieszkaniu, pokoju…
Proponowałabym ci wprowadzić Prowansję przede wszystkim do kuchni. Rzecz jasna, jeśli preferujesz kliniczną czystość i podoba ci się kuchnia sterylna, wyglądająca jak laboratorium chemika czy innego naukowca – meble prowansalskie, i w ogóle, styl prowansalski, absolutnie nie są dla ciebie!
Jeżeli natomiast wolisz fajny, swobodny klimacik, to polecam. Bo kuchnia prowansalska (jako pomieszczenie) to kuchnia domowa, przytulna, prosta ale jednocześnie romantyczna i nastrojowa. Taka, w której chce się przebywać jak najdłużej i jak najczęściej. Gotować z miłością i cieszyć się, że wszystkim smakuje! Dlaczego mówię o kuchni? Ano dlatego, że kwintesencją stylu prowansalskiego są naturalne materiały. Jednym słowem – drewno, kamień i kute żelazo.
Oczywiście prowansalska sypialnia też jest fajna. Takie łóżko z kutego żelaza na przykład, esy-floresy, czemu nie. Ale do takiej sypialni wypadałoby wstawić starą, drewnianą szafę, a nie z lakierowanego MDF-u na wymiar. Niestety, nie wiem, czy masz w swojej sypialni aż tyle miejsca, żeby taką wolno stojącą, drewnianą szafę zmieścić. I żeby wyglądała tak, jakby tam stała od zawsze!
Podsumowując: nie musisz wydawać fortuny, żeby mieć w swoim domu kawałeczek Prowansji. Meble kupowane po jednym, co jakiś czas na targu staroci, możesz odnowić i troszkę “podrasować” sama (sam). Niezbędna ci będzie spora doza cierpliwości. Pamiętaj też o dodatkach z naturalnych materiałów. I o bukietach lawendy, koniecznie!
I jeszcze moja przestroga: meble prowansalskie absolutnie nie grają z podłogą z paneli czy szlifowanego gresu, marmuru, etc. Tylko deski, a najlepiej pościerane płytki ceramiczne chociaż trochę przypominające stary, zdeptany przez pokolenia kamień lub cegłę.
Jestem pewna, że dasz radę! Życzę ci dużo cierpliwości. Powodzenia!