Z racji cudownej zimy, która obfituje w dosyć duże opady śniegu, postanowiliśmy wybrać się wraz z całą rodziną na ciekawy wypad w góry. Z racji, że nasze dzieci nie potrafią jeszcze jeździ na nartach, uznaliśmy że początek stycznia będzie świetną okazją do tego, by ich tego nauczyć. Zebraliśmy się więc w kilka minut i wsiedliśmy w samochód. Jechaliśmy do Zakopanego, więc nie rezerwowaliśmy żadnego lokalu wcześniej. Robimy tak zawsze, gdyż w stolicy naszych pięknych tatr jest tak dużo miejsc do zakwaterowania się, że nigdy ich nie brakuje i nie ma najmniejszego problemu z tym, by dorwać taki lokal nawet w ostatniej chwili.
Postanowiliśmy jednak w dobie wszechobecnego internetu, że załatwimy tę transakcję już z samochodu. Nasza najstarsza córka wzięła laptopa do ręki i zaczęła szukać jakiegoś ciekawego hotelu, który będzie blisko stoku i ogólnie jego położenie będzie nas satysfakcjonować. Już po kilku minutach, gdy zatrzymaliśmy się na jedzenie na zjeździe, zerknęliśmy całą rodzinę na jeden z hoteli, który spodobał się córce. Z racji, że nie marudzimy zbyt często i staramy się dosyć szybko dochodzić do kompromisu, ustaliliśmy, że ten hotel będzie idealny. Miał w środku duży basen, a jego cena nie była zbyt wysoka. Było to więc połączenie przyjemnego z pożytecznym, gdyż wiedzieliśmy, że czas spędzony tam będzie nam się kojarzył dobrze, w naszym portfelu nie będzie pusto po wizycie tam.
Droga do Zakopanego mijała w bardzo fajnym klimacie, a wszyscy śpiewaliśmy sobie piosenki, które akurat leciały w radio. Jesteśmy rozśpiewaną rodziną i staramy się spędzać każdy dzień w dobrym humorze, oraz nie stresować się za bardzo niepotrzebnymi sprawami. Uczymy bowiem nasze dzieci spokoju i tego, by nie robiły nic pochopnie i w nerwach. Popełnia się bowiem wtedy najwięcej błędów i później z reguły mocno się ich żałuje. Gdy dojechaliśmy na miejsce, w którym czekała na nas rezerwacja, zobaczyliśmy naprawdę piękny hotel. Już w recepcji zaskoczyła nas bardzo mija obsługa i piękne kwiaty, które były praktycznie wszędzie. Uśmiechnęliśmy się do pani w recepcji, wzięliśmy klucze i udaliśmy się do pokoju.
Tam od razu rzuciły nam się w oczy meble glamour, które przypominały te z filmów o Jamesie Bondzie. Były bowiem niesamowicie piękne i miały dużo klasy. Stwierdziliśmy wspólnie, że musiały kosztować bardzo dużo pieniędzy. Zdziwiliśmy się też, że są one w naszym pokoju, który był przecież w średniej cenie i nie wydaliśmy bardzo dużo na opłacenie go. Od razu ustaliliśmy też kilka spraw i zwróciliśmy uwagę szczególnie dzieciom, by uważały na to, by nic nie zniszczyć, bowiem zawsze po wizycie w hotelu pokoje są sprawdzane i można zostać obciążonym dodatkowym kosztem. Trzeba było się więc pilnować i postarać nic nie zepsuć.
Nasze dzieci są na szczęście dobrze wychowane i gdy powiemy im coś ważnego, to nigdy nie przynoszą nam wstydu i biorą do siebie nasze uwagi. Dlatego też mogliśmy spokojnie spędzać urlop i cieszyć się wspólnym weekendem. Po rozpakowaniu i zjedzeniu obiadu na stołówce, postanowiliśmy ruszyć na stok. Był on zlokalizowany niecałe 200 metrów od naszego hotelu, więc nie braliśmy samochodu i postanowiliśmy ruszyć tam piechotą. Sprzęt czekał na nas w wypożyczalni, a my zarezerwowaliśmy sobie już rozmiary nart i butów, gdyż wyczytaliśmy na stronie wypożyczalni, że warto to zrobić zaraz przed przyjazdem.
Wiemy przecież jak ogromny ruch można uświadczyć nas stokach, szczególnie w grudniu i styczniu, że wszyscy narciarze są jeszcze głodni jazdy i mają oni mnóstwo energii do zużycia. Sprzęt udało się wypożyczyć i mogliśmy w końcu wyjechać na górkę, oraz zacząć nasz wspólny wyjazd. Radość była ogromna, gdyż wypad na narty i snowboard jest dla nas zawsze jedynym w zimie. Staramy się wziąć około 5 dni wolnego i dać dzieciom chociaż trochę radości w ferie zimowe. One to doceniają i później przez długi czas po powrocie są bardzo grzeczni, a my możemy się skupić w spokoju na pracy. Wyjazd w góry oceniamy świetnie i polecamy każdemu jak najczęstsze wypady tego typu.