Każdy na pewno kiedyś miał ochotę pomalować swoje meble? No bo czemu nie? Kiedy kupujemy meble, w sklepie, gdzie ledwo znalazły się po opuszczeniu fabryk, wyglądają pięknie. Chcemy je utrzymać w tym stanie dziewiczości na zawsze, jednak jest to niemożliwe. Co za tym idzie jesteśmy zmuszeni wydać pieniądze, bądź pogodzić się z tym że nasze meble wyglądają jak z poprzedniej epoki, tej jeszcze nie modnej. Ale jest sposób który pozwoli nam obejść problem bez większego szwanku. Jak pomalować meble przeczytacie poniżej.
Zaczynamy od rozejrzenia się po naszym pokoju. Co widzimy? Meble. Które chcemy pomalować szczególnie darzymy sympatią w tym momencie – to je chcemy pomalować. Kiedy taki mebel zlokalizujemy czas na zorganizowanie sobie miejsca pracy, gdzie ów mebel zostanie pomalowany. Bierzemy plastik, którym pokrywamy podłogę. Może to być siatka może to być cokolwiek. Siatka plastikowa co prawda nie sklepowa, bo to za mała by pokryć powierzchnie, którą potrzebujemy okryć. Tutaj też pojawia się pytanie jakiej właściwie przestrzeni potrzebujesz? Co chcesz przemalować? Szafę a może biurko, a może stolik, może nawet telewizor kto cie tam wie. No dobrze, to chyba logiczne że pokrycie podłogi zależy od tego co chcesz tam położyć, tak? Jeśli na tym etapie nie nadążasz, lepiej odstaw te instrukcje, bo pan nie podołasz. Więc tym co ja będę malować to szafa. Wygląda jak ta z “Opowieści z Narnii”. Straszny film, niezła książka. Wracając do tematu ja już pokryłem pół salonu płachtą, teraz idę do sąsiada do pomocy, zaraz wracam.
Mój mebel jest tam gdzie ma być, tylko o czymś chyba zapomnieliśmy. Gdzie jest farba? Wybór farby do malowania mebli to rozległy temat, który każdy przemyśleć musi sam. Farby oczywiście nie przypadkowe są nam potrzebne. Do mojego drewna wybieram farbę z połyskiem. W innym przypadku może się przydać farba do metalu, matowa. Ty wybierz. Co do koloru, w moim przypadku jest to zielony. Mój ulubiony kolor. Czasem można się w nim zatracić, dojrzeć skazę. Nie można wtedy w pokoju przebywać zbyt długo – tym materialnym jak i metafizycznym. Kiedy farba jest dobrana, czas na wybór odpowiedniego pędzla. Ten również jest niezwykle w tym przypadku istotny, potrzebujemy takiego, który sprawi że farba pokrywać będzie nasz obiekt, tak by nie spadła z niego nawet po wielu latach użytkowania. Oczywiście, kiedyś znów trzeba będzie go przemalować – tego nie unikniemy, jedyne co możemy zrobić to właśnie wybór odpowiedniej farby i pędzla.
Potrzebujemy również kuwety (no chyba że macie już w domu kota) i przebranie malarza (no chyba że twój ojciec nim jest). Teraz czas na najgorsze i najlepsze zarazem – czas malowania naszego mebla. Jak pomalować meble? Nie wiem, ja dziś na szczęście pomaluje jeden. Kiedy jestem już przebrany a w okół siebie mam rozłożone wszystkie najważniejsze pomoce do pracy, w tym: kubeł farby, pędzel w kuwecie. Czas na kolejny rekwizyt, który jednak na pewno macie w swoich domach. Szmatka. Płyn. Woda. Szczotka. Szafę, jak każdy inny mebel, należy odpowiednio przygotować przed malowaniem. Szorujemy więc nasz mebel do czystości absolutnej. Kiedy moja szafa jest już wypolerowana jak nowy mustang, biorę pędzel w dłoń i maczam syto w mojej zielonej farbie. To mój ulubiony kolor. Farbę rozprowadzam równomiernie, i gdy tylko pędzel wysycha, ponownie namaczam go w kuwecie. Farbę należy rozprowadzić po całej powierzchni, która ma być widoczna. Proces powinien być sterylny jak to tylko możliwe – każdy pyłek sprawia, że pokryta farbą powierzchnia jest chropowata i rozprowadzona nie idealnie, a tego zwłaszcza chcemy uniknąć.
Rozprowadzamy farbę do skutku. Kiedy rozprowadzimy pierwszą warstwę – czas na przerwę. Po piętnastu minutach można wrócić do malowania. Ponownie pokrywamy całą powierzchnie, ponownie równomiernie. Znów dajemy chwilkę na odpoczynek. Tym razem, czasu daje trochę więcej. Po okołu godzinie, bo aż tyle zajmuje prawidłowa przerwa po nałożeniu drugiej warstwy, ponownie maluje mebel. Gdy mebel wyschnie jest gotowy do odstawienia.
